Wystapienie 2012-03-14, 10 pos., 1 dz

2 pkt porz. dz.: 

Sprawozdanie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw (druki nr 175 i 222).

Poseł Anna Paluch:

Dziękuję bardzo.
    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jakość powietrza w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Polskie miasta są jednymi z najbardziej zanieczyszczonych w Unii Europejskiej. Stężenie pyłu zawieszonego w naszych miastach przekracza wielokrotnie wartości określone jako bezpieczne dla zdrowia i życia ludzi. Jaskrawym przykładem jest tutaj Kraków, który bez przesady można nazwać najbardziej zanieczyszczoną stolicą kulturalną Europy. Światowa Organizacja Zdrowia uznaje za bezpieczną wartość średniorocznego stężenia pyłu PM2,5 na poziomie 10 Śg/m3. W Krakowie stężenie to wynosi ok. 55 Śg/m3. Jest to stężenie dwukrotnie wyższe od obecnie dopuszczalnego. W bardzo wielu innych miastach występuje przekroczenie stężeń bezpiecznych dla zdrowia. Poprawy jakości powietrza, głównie w zakresie redukcji pyłu zawieszonego PM2,5, dotyczy dyrektywa z dnia 11 czerwca 2008 r., nr 2008/50/WE, zwana w skrócie - od jej angielskiej nazwy - CAFE. Jest to dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady, której transpozycja do polskiego porządku prawnego powinna była zostać dokonana w terminie do 11 czerwca 2010 r. Powinna była, ale nie została wdrożona. Dlaczego? O to trzeba zapytać premiera Donalda Tuska, jakież to pilne zajęcia na to nie pozwoliły. Za łamanie dyrektywy CAFE Polska została pozwana przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości. Za uchybienia w jej wdrożeniu grozi nam kara dzienna w wysokości 70 tys. euro. To jest, bagatela, prawie 25,5 mln euro rocznie.
    Skoro już mówimy o niewdrożonych dyrektywach, to powiem, że nie jest to jedyne zaniechanie w Ministerstwie Środowiska. Implementacji w tym resorcie nie doczekało się w sumie 5 dyrektyw. Pani minister, proszę się nie stresować. Ministerstwo Środowiska nie jest rekordzistą w dziedzinie zaniechań, nie jest w czołówce. Wyprzedza was Ministerstwo Gospodarki z 6 dyrektywami do implementacji, Ministerstwo Finansów z 7 dyrektywami i oczywiście, jak zawsze w awangardzie, infrastruktura - Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, które powinno było dokonać transpozycji 11 dyrektyw. Łącznie rząd zalega z wdrożeniem 42 dyrektyw, czego termin już minął.
    Wróćmy do dyrektywy CAFE. Zasadnicze cele tej dyrektywy są następujące: zdefiniowanie i określenie celów dotyczących jakości powietrza, wyznaczonych tak, żeby unikać szkodliwego oddziaływania na zdrowie ludzi i środowisko, zapobiegać mu lub je ograniczać, ocena jakości powietrza w państwach UE na podstawie wspólnych metod i kryteriów - ujednolicenie metod i kryteriów oceny ma tutaj znaczenie - uzyskiwanie informacji o jakości powietrza, monitorowanie długoterminowych trendów, poprawa jakości powietrza, zagwarantowanie społeczeństwu dostępności informacji o jakości powietrza i oczywiście promowanie współpracy między państwami członkowskimi w zakresie ograniczania zanieczyszczeń powietrza.
    Ustawa odnosi się do kompetencji licznych podmiotów władzy publicznej, w szczególności do Inspekcji Ochrony Środowiska, która wykonuje zadania dotyczące pomiarów i oceny jakości powietrza, kontroluje przygotowanie i realizację programów ochrony powietrza i planów działań krótkoterminowych. Kolejnym organem jest wojewoda, który kontroluje przygotowanie i realizację wspomnianych wcześniej planów i programów. Poprzednio w zapisach ustawy Prawo ochrony środowiska występował marszałek, nastąpiła zmiana i tutaj jako organ przygotowujący programy uchwalane później przez sejmik, plany działań krótkoterminowych i programy ochrony powietrza występuje zarząd województwa. Kolejne są organy samorządowe, starosta, który do tej pory był uwzględniany, oraz wójt, burmistrz, prezydent miasta. Odnoszą się do tego nowe przepisy, które nakładają na reprezentantów gmin zobowiązania takie jak opiniowanie i realizacja programów ochrony powietrza i planów działań krótkoterminowych. I ostatnie, ale nie najmniej ważne, są podmioty gospodarcze i osoby fizyczne. To właśnie te podmioty będą zobowiązane do wypełnienia obowiązków nałożonych przez wcześniej wymienione programy i plany.
    Treść przyjmowanych programów ochrony powietrza obejmuje wszystkie źródła emisji zanieczyszczeń pochodzących z przemysłu, energetyki, gospodarki komunalnej, ogrzewania indywidualnego transportu i komunikacji. Na podstawie dotychczasowych badań określono udział procentowy poszczególnych sektorów gospodarki w notowanych przekroczeniach pyłu drobnego PM2,5. Pominę szczegółową analizę rozwiązań, bo pani poseł sprawozdawca zrobiła to dokładnie, a czas naszego wystąpienia jest niestety bardzo krótki.
    Zauważmy, że jeśli chodzi o podział, udział procentowy poszczególnych rodzajów zanieczyszczeń, procesy spalania w produkcji i transformacji energii generują 7,72% przekroczeń, procesy spalania w przemyśle - 6,82%, procesy produkcyjne - 4,71%, wydobycie i dystrybucja paliw - 2,72%, co łącznie daje prawie 22% z tej sfery przemysłu.   
    Procesy spalania w sektorze komunalnym i mieszkaniowym dają prawie 48,9% przekroczeń pyłu drobnego.
    W dyskusjach nad przedmiotowym projektem pytaliśmy o oszacowanie kosztów wdrożenia przepisów omawianej dzisiaj nowelizacji Prawa ochrony środowiska dla polskiego przemysłu. W odpowiedzi pani minister akcentuje głównie rolę sektora bytowo-komunalnego i sektora transportu w zanotowanych przekroczeniach. W odpowiedzi pani minister, pozwolę sobie zacytować, czytamy: W przypadku realizacji programów ochrony powietrza określone w nim działania naprawcze zależą od przyczyn niedotrzymania określonych poziomów substancji. Trudno jest podać koszt realizacji takiego programu, zależy on bowiem od ilości działań naprawczych oraz podmiotów objętych programem. Analiza dotychczas wykonanych programów w Polsce wskazuje na dużą rozpiętość kosztów. I dalej czytamy: Koszt opracowania programu ochrony powietrza dla województwa małopolskiego wyniósł 1159 tys. zł, a koszty jego realizacji oszacowano na poziomie 7678 mln zł, koniec cytatu. Wstępne szacunki dokonywane przed kilku laty przez nasz rząd mówią o orientacyjnych kosztach rzędu kilkudziesięciu, około 80 mld zł.
    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Należy wyciągać wnioski z własnych błędów i zaniechań. Najwyższy też czas, żeby rząd wyciągnął te wnioski. Przed czterema laty, w październiku 2008 r., Prawo i Sprawiedliwość apelowało o realną, rzetelną ocenę skutków wdrożenia pakietu klimatyczno-energetycznego. Prawo i Sprawiedliwość przestrzegało przed lekkomyślnym podejmowaniem zobowiązań, które zaciążą na kondycji polskiej gospodarki. Spotkaliśmy się wówczas z ostentacyjnym lekceważeniem. Nasze wątpliwości i ostrzeżenia zostały wyśmiane, a rząd w duchu europejskiej nadgorliwości i poprawności zgodził się podpisać ten dokument, którego konsekwencje odczuwają dotkliwie polscy przedsiębiorcy. Mamy nadzieję, że rząd wyciągnie nauczkę z tej sytuacji i że rozważnie potraktuje kwestie nałożenia kolejnych zobowiązań wynikających z wdrożenia dyrektywy CAFE.
    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W imieniu mojego klubu składam poprawki do projektu z druku nr 175. Nasze poprawki dotyczą, po pierwsze, uwzględnienia w definicji krajowego celu redukcji narażenia substancji pochodzących ze źródeł naturalnych i z odnawialnych źródeł energii, ponieważ jak do tej pory w tych rozwiązaniach brak jest metody badania zapylenia naturalnego. Druga nasza poprawka dotyczy przesunięcia finansowania zadań wynikających z wdrożenia dyrektywy CAFE z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do budżetu państwa. Od potraktowania naszych poprawek mój klub uzależnia swoje stanowisko w głosowaniu nad przedmiotowym projektem
   Mam pytanie do pani minister: Dlaczego rząd nie wypracował metod badania zapylenia naturalnego? Tak jest ułożone to prawo, że po uchwaleniu planów i programów przez sejmik przedsiębiorcy będą musieli ten plan wykonać, zmuszą ich do tego instrumenty prawne. A więc dlaczego przedsiębiorcy mają ponosić koszty naturalnych zapyleń? Bez ustalenia metod badania zapyleń naturalnych narażamy ich po prostu na ponoszenie nadmiernych kosztów. To jest pierwsze pytanie.
    Pytanie drugie. Projekt nowelizacji Prawa ochrony środowiska stwarzał realną szansę na poprawę jakości środowiska i powietrza w dużych miastach. Przypomnę, że w art. 96 ustawy, który nie był przedmiotem przedłożenia rządowego, jest zapisany fakultatywny przepis upoważniający sejmik do określenia w drodze uchwały rodzaju paliw dopuszczanych do stosowania w konkretnych miastach. Mam pytanie: Dlaczego rząd nie zdecydował się na to, żeby planowaną nowelizacją objąć również art. 96 ustawy? Spotkaliśmy się z głosami mieszkańców, którzy to monitują, aby rzeczywiście wnikliwiej badać jakość paliw spalanych w ramach niskiej emisji. Dziękuję bardzo.
 
  zobacz więcej wystąpień »



Copyright © 2005-2024 Anna Paluch